Cykl: Endgame (tom 1) Wydawnictwo: Sine Qua Non Data wydania: 7 października 2014 Liczba stron: 512 Gatunek: fantasy, sci-fi |
Kilkadziesiąt tysięcy lat temu na Ziemię przybyły mistyczne istoty, które stworzyły ludzi i nauczyły ich rzeczy potrzebnych im do przetrwania, jednocześnie zapowiadając Endgame - zdarzenie, które zrestartuje świat, kiedy ludzie zapomną o istocie życia i zmarnują daną im szansę. Ale Endgame nie zrobi się samo. Los świata będzie zależał od Graczy, potomków dwunastu już nieistniejących, starożytnych ludów. Rola Gracza przechodzi z pokolenia na pokolenie, a żaden z tych obecnych nie wierzy, że to jemu przypadnie rola uczestnictwa w Endgame. Bo niby dlaczego teraz? Dlaczego teraz, a nie za kolejne kilka tysięcy lat? Mimo, że wszyscy Gracze są przygotowywani do Gry od wczesnego dzieciństwa i są wyszkolonymi zabójcami, których inteligencja i umiejętności są ponadprzeciętne, to jednak nie wszyscy chcą brać udział w Grze. Sarah po skończonym liceum miała zamiar iść na studia, marzeniem Shari jest dbanie o domowe ognisko, a Maccabee najchętniej nadal prowadziłby życie rozpustnego bogacza, podróżując po świecie i sącząc martini. Ale Stwórcy mieli inne plany. 12 odłamków meteorytu rozbiło się w tym samym czasie w różnych miejscach świata. To może oznaczać tylko jedno: Wezwanie. Endgame się rozpoczęło.
'Zagraj.
Przetrwaj.
Rozwiąż zagadkę.
Ludu Ziemi.
Rozpoczyna się Endgame.'
Przetrwaj.
Rozwiąż zagadkę.
Ludu Ziemi.
Rozpoczyna się Endgame.'
Pomysł na fabułę od razu mi się spodobał. 12 nastolatków musiało porzucić swoje plany i marzenia, by stanąć do walki o przetrwanie swoje i swojego ludu. Każdy z nich nastawiony na zabijanie i oswojony z bólem. Przygotowany na śmierć. Tu nie zadaje się pytań, tu się gra. Książka Jamesa Freya to takie "Igrzyska śmierci" dla dorosłych. Co rusz ktoś dostaje jakichś urazów, a krew leje się strumieniami. Przed chwilą straciłeś rękę? Mówi się trudno i żyje dalej! Nikt ci nie podrzuci uzdrawiającej maści. Starasz się nie zemdleć z powodu zbyt dużej utraty krwi i idziesz naprzód, prosto w stronę wygranej.
Niewątpliwym plusem tej książki są bohaterowie. Narracja jest trzecioosobowa, a zdarzenia poznajemy z perspektywy dwunastu bohaterów. Nie brzmi zachęcająco? A powinno, bowiem każdy bohater jest inny i wydaje się być ważny dla całej historii. Poszczególni Gracze mają charakterystyczne cechy, inny sposób na wygraną, inne priorytety i pochodzą z innej kultury, dzięki czemu łatwo ich zapamiętać i rozróżniać. Autorzy książki nie narzucają nam z góry, komu powinniśmy kibicować, co jest naprawdę dużym plusem. Myślę, że wybór ulubionego bohatera będzie zależał od osobowości czytelnika, choć zapewne prawie każdy polubi pewną dwójkę, której autorzy poświęcają dużo uwagi. Ale oprócz tej dwójki nie sposób nie kibicować jeszcze kilku innym bohaterom. Mi do gustu szczególnie przypadła Chiyoko - piękna, przebiegła i tajemnicza azjatka-ninja, która jest niemową (stąd zresztą wzięło się nieco orientalne tło zdjęcia). Rozdziały z jej udziałem były niezwykle klimatyczne. W myślach od razu stawały mi obrazy z filmu "Wyznania Gejszy" albo "Przyczajony tygrys, ukryty smok". Oczywiście z dodatkiem najnowszych cudów techniki.
'Endgame to zagadka. Życie jest rozwiązaniem.'
Podczas czytania książki nie ma czasu na nudę. "Endgame' porywa i wciąga czytelnika bez reszty. Bohaterowie starają się zrozumieć dane im wskazówki, zabijają, giną, próbują nie myśleć o bliskim im osobach i zawiązują sojusze, których sami się nie spodziewali. Niektórych połączyło uczucie, niektórych podobny sposób na wygraną. Starają się nie myśleć o tym, że zwycięzca może być tylko jeden. W 'Endgame' akcja goni akcję. Cały czas dzieje się coś nieprzewidywalnego i niczego nie można być pewnym. Podczas czytania miałam wrażenie, że książka jest jedną wielką zagadką, że autorzy czegoś nam nie mówią. Wydaje mi się, że niektórzy bohaterowie wiedzą o Endgame coś, czego my nie wiemy, a prawdziwa istota Endgame nie jest taka oczywista.
Ale 'Endgame' to nie tylko książka. Mamy szansę na wygranie łącznie 3 milionów dolarów za rozwiązanie zagadek ukrytych na kartkach powieści (z pierwszego tomu - 500 000, drugiego - 1 000 000, a trzeciego 1 500 000 dolarów). Aby zdobyć złoto, które przechowywane jest w Caesars Palace w Las Vegas, musimy rozwiązać zagadki, do których rozwiązania doprowadzą nas wskazówki z książki i stron internetowych. Jednak nie cieszcie się tak bardzo, bo proste wcale nie są ;). Ja poddałam się już na starcie, zdecydowanie bardziej wolę poświęcić czas na czytanie niż rozwiązywanie łamigłówek, ale jeżeli ktoś jest zainteresowany, to zachęcam do udziału w zabawie.
Podsumowując: Książka Jamesa Freya i Nilsa Johnsona-Sheltona to pozycja idealna dla fanów książek przygodowych i pasjonatów rozwiązywania zagadek. Pełno tu nieprzewidzianych zwrotów akcji, niedopowiedzeń, które dają do myślenia oraz barwnych bohaterów, którzy działają na naszą wyobraźnię. Podczas czytania ledwo odrywałam się od lektury - nie ma tu bowiem takiego momentu, w którym spokojnie można by było przerwać czytanie i nie zastanawiać się "jeju, co tam się wydarzyło? Czy on/ona przeżyje?". Gorąco polecam wszystkim tę książkę, przy niej na pewno nie będziecie się nudzić. Chyba nie doczekam się kontynuacji, która, tak na marginesie, ma pojawić się jesienią tego roku.
Czytaliście już 'Endgame'? Co sądzicie o tej książce? Czy was również zachwyciła? Czekam na wasze opinie w komentarzach :)
Przypominam o obserwowaniu bloga i lajkowaniu fanpage'a na facebooku, by być na bieżąco.
Trzymajcie się i niech książka będzie z wami!
Mój absolutny "Must read" na wakacje.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Czytałam już jedną recenzję na ten temat i jestem pewna, że to kolejna książka na moją listę , muszę ją przeczytać. Rozwiązać zagadki raczej nie dam rady, chociaż gdybym była zdesperowana i potrzebowałabym pieniędzy to bym robiła wszystko żeby ją rozwiązać ;) Bardzo fajna recenzja, jak zwykle!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/
Frey kojarzy mi się z ''Milionem małych kawałków'' i takiego chcę go zapamiętać. Jakoś nie widzę go w innym dziele pisanym...
OdpowiedzUsuńhttp://skazani-na-ksiazki.blogspot.com/2015/06/rebelian-marie-lu.html
Jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do przeczytania tej pozycji :) Słyszałam różne opinie, ale dzięki twojej, która jest dla mnie bardzo ważna gdyż mamy podobny gust wydaje mi się, że sięgnę po tę książkę :* Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam, lecz mam nadzieję, że Ci się u mnie spodoba i zostaniesz na dłużej :*
OdpowiedzUsuńzlodziejka--ksiazek.blogspot.com
Nie miałam okajzi czytać, ale kocham Igrzyska i z chęcią poznam, choć wiem, że wspomnianej powieści nie pobije. ;) 12 nastolatków to 12 różnych charakterów, z chęcią je poznam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Może Igrzysk Śmierci nie pobije, ale jak dla mnie jest blisko do bycia z nimi na równi ;)
UsuńOwszem - czytałam :) Miałam podobne wrażenia, co Ty :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, wygląda ciekawie, szczególnie że Igrzyska Śmierci bardzo mi się podobały. Muszę jej poszukać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeszcze nie przeczytałam ,,Endgame", ale mam tę książkę na półce, więc z pewnością za niedługo się za nią zabiorę. Nagroda kusi :)
OdpowiedzUsuńTo żeś mnie zachęciła tą powieścią! Po prostu mam teraz ogromną chęć rzucić wszystko, kupić książkę i zacząć ją czytać.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym rozwiązaniem łamigłówki, podejrzewam, że ja również poddałabym się na starcie jak ty :)
A więc rzucaj wszystko i czytaj! :D Myślę, że się nie zawiedziesz ;)
UsuńOjej, ta książka musi być wspaniała. Coś czuję, że za niedługo trzeba będzie się wybrać do księgarni ;)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Potraktowałam Endgame jako taką... powieść akcji :). Chętnie sięgnę po drugi tom, gdy już pojawi się na rynku.
OdpowiedzUsuńKupiłam "Endgame" na targach książki w Warszawie, przeczytałam kilka stron w pociągu i przerwałam. Książka jest z tych, przy których trzeba się skupić i myśleć, a ja na koniec roku potrzebuję czegoś przy czym mogę się "odmóżdżyć" i przestać myśleć. Na pewno wrócę do "Endgame", ale za jakiś czas, w wakacje, gdy moje szare komórki się zregenerują;)
OdpowiedzUsuńTyle już słyszałam o Endgame... Chciałabym w wakacje zapoznać się z treścią tej książki. Wydaje się być stworzona wprost dla mnie. :) Dwunastu różnych bohaterów (uwielbiam takie sytuacje), którzy muszą przetrwać... Taak, Endgame jest w 100 % książką dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam książki tego typu ♥
UsuńZainteresowała mnie ta książka, szczególnie ta perspektywa 12 postaci. :)
OdpowiedzUsuńP.S.: Nominowałam cię do Colorful Book Tag :)
ocean-slow.blogspot.com
Od jakiegoś czasu mam dylemat czy czytać, czy nie. I nie mogę się zdecydować. Ale skoro tak pozytywnie tę książkę oceniasz, to może za jakiś czas, kiedy moja głowa odpocznie od szkoły warto byłoby spróbować. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale chyba coraz bardziej jestem jej ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę, jednak zdania są podzielone. Jedni są na tak, inni na nie..A ja? Muszę się w końcu zabrać za Endgame :) Zaintrygowała mnie perspektywa 12 postaci. Kto wie? Może pokocham tą trylogię? Ech.. Lista czytelnicza rośnie, a portfel wzdycha.. Ciężki jest los osoby zakochanej w książkach :(
OdpowiedzUsuńAle jakże owocny! Zorientowałam się, że jeszcze nie obserwuję Twojego bloga- nadrobiłam błąd i proszę. Oto Twój 140 czytelnik :)
Pozdrawiam
In Bookland
Tak, czytałam negatywne recenzje i kompletnie nie rozumiem opinii ich twórców :( Ale gusta są różne ;)
UsuńLeży na mojej półce :) Zaczęłam czytać jednak stwierdziłam , że przy tej książce muszę mieć całą moją uwagę zwróconą na treść więc odłożyłam ją na wakacyjne plany czytelnicze :)
OdpowiedzUsuńOjej, świetna recenzja! Nawet nie wiesz jak bardzo się z Tobą zgadzam. ;)
OdpowiedzUsuńporozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com
Mam tę książkę od jakiegoś czasu na półce i jestem ciekawa, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo spodobali mi się bohaterowie i fakt, że każda z postaci była inna. Autorzy świetnie podkreślili ich indywidualność. :) Fabularnie też nie było źle, akcja ładnie się rozwijała, chociaż właściwie książka nie jest w żaden sposób odkrywcza. Jakimś tam ciekawym zabiegiem jest kwestia zagadek, nagrody, itp., jednak ja nie mam żadnych szans w tej rywalizacji, więc marne to dla mnie pocieszenie. ;)
OdpowiedzUsuń